Dysproporcja zauważona – w końcu. Polacy w Niemczech; Niemcy w Polsce.

Informacja z prawy.pl:
„Jako członek Komisji ds. Mniejszości zdaję sobie sprawę, ile dziesiątków milionów euro my jako społeczeństwo łożymy na 140 tys. mniejszości niemieckiej w Polsce. To jest ogromna dysproporcja, która daje państwu polskiemu kartę przetargową i pełne prawo do poinformowania strony niemieckiej, że niestety, jeżeli nie chcecie uznać naszej mniejszości w Niemczech, to my musimy przesunąć te pieniądze na finansowanie tej społeczności – oświadczyła poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk podczas posiedzenia sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą.

Wcześniej głos w tej sprawie zabrał poseł Jan Dziedziczak, który zauważył silną dysproporcję między traktowaniem polskiej mniejszości przez niemieckie władze, a mniejszości niemieckiej przez władze polskie.”

Dziwię się tylko jednemu, że polscy politycy zauważają to zjawisko dopiero teraz.
Dobrze, że w końcu ta sprawa została poruszona. Niemcy powinni (przy całej mojej sympatii do nich) zrozumieć, że jak nie chcą sytuacji jak we Francji (emigranci arabscy getta nie asymilujące się ze społeczeństwem i państwem), powinni wspomagać narodowości, które szczególnie dobrze się asymilują i są przede wszystkim rdzennie, kulturowo powiązane z tym co można jeszcze dostrzec jako „kultura europejska” a co funkcjonuje w Niemczech w mniejszym lub większym wymiarze.
Dla swojego dobra wspieranie polskiej mniejszości daje Niemcom dużą szansę na nowych obywateli, którzy będą się o wiele lepiej sprawdzać niż arabscy emigranci. Jednak warunkiem dobrej współpracy jest szacunek dla narodowości emigrantów zarobkowych.
Temat jest ważny – powinniśmy wywierać istotny wpływ na politykę emigracyjną naszego sąsiada.
Będę szczególnie mocno się temu problemowi przyglądał.

Piotr Szelągowski

Całość: Posłowie PiS wnioskują o przesunięcie milionów euro z finansowania mniejszości niemieckiej w Polsce na Polaków w Niemczech – MSZ mówi NIE!

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.