Dziś pamiętamy. Tylko w Polsce podczas II wojny stosowano tak drastyczne metody. Mordowano za próby chronienia życia ludzkiego. Pamiętajmy o tym. Niemcy do tej pory nie rozliczyli się za te zbrodnie. Dwa ciekawe artykuły:
„Eilert Dieken, który dowodził akcją w Markowej i osobiście wydał rozkaz rozstrzelania Józefa i Wiktorii Ulmów, ich sześciorga dzieci oraz ośmiorga ukrywanych Żydów, nigdy nie stanął przed wymiarem sprawiedliwości.
Po wojnie wrócił w rodzinne strony, zamieszkał w Esens nad Morzem Północnym w Dolnej Saksonii i kontynuował służbę w policji zachodnioniemieckiej. Zmarł w 1960 roku.„
Z tego samego materiału niejako sentencja:
„Jednym z ważniejszych historycznych problemów w relacjach polsko-niemieckich jest praktyczny brak rozliczenia zbrodni popełnionych przez niemieckich okupantów w Polsce po wojnie. Zbrodnie popełnione na cywilnej ludności na wsiach, w małych miejscowościach pozostały w pamięci mieszkańców i były badane przez polską prokuraturę. Po przekazaniu materiałów śledczych do Niemiec Zachodnich, śledztwa te prawie zawsze kończyły się ich umorzeniem” – mówi Hanna Radziejowska, szefowa filii Instytutu Pileckiego w Berlinie. To dzięki pracy jej zespołu prywatne archiwum Eilerta Diekena trafiło do Warszawy.”
Cytat pochodzi z materiału:
PRYWATNE ARCHIWUM NIEMIECKIEGO ZBRODNIARZA: ZABIŁ 3 RODZINY W POLSCE I SPOKOJNIE DOŻYŁ STAROŚCI
I drugi materiał: NARODOWY DZIEŃ PAMIĘCI POLAKÓW RATUJĄCYCH ŻYDÓW POD OKUPACJĄ NIEMIECKĄ