Szacunek dla wytrwałości, uporu i umiejętności organizacji takiego przedsięwzięcia. I wielu innych. Gdyby więcej było takich Polaków.
Metoda.
Decyzja.
Realizacja.
Plan.
Czy te kilka słów cechuje determinację działania Bartłomieja?
Szczerze; mam szacunek, wielki – dla tego jak realizuje swoje plany; z konsekwencją.
To było też poniekąd tematem spotkania w Pobiedziskach.
Korona Ziemi. Najwyższe szczyty świata. W tym Mount Everest. Czy powinniśmy czuć dumę z powodu tego, że to właśnie z nas wyłonił się taki reprezentant? Bez wątpienia: tak.
Tak powinno być, jednak ludzka zazdrość, przekora, arogancja, i kołtuneria dyktują niektórym z nas krytykę – za wszelką cenę takiej twardej i bezwzględnej postawy realizacji założonych celów. I krytykują. Jakże to marne. Lepiej ponarzekać, zarzucić innym cokolwiek …ale samemu nic nie robić. Odbyłem na spotkaniu w kuluarach bardzo mądrą i pouczającą rozmowę z jednym z uczestników tego spotkania.
Z wieloma jego założeniami się zgadzam. W tym z podstawowym: nie głosowałeś, nie zrealizowałeś swojego przywileju w tym kraju – to…nie masz prawa głosu. To jednak pobocznie
Tematem głównym były opowieści Bartłomieja Wróblewskiego naszego krajana, który zdobył Koronę Ziemi. Ilustrowane jego opowieściami i fotosami z wypraw. Niezapomniane przeżycie.
I nic więcej na ten temat nie usłyszycie. Trzeba bywać na takich spotkaniach. :-)
Bartłomiej Wróblewski jest kresowianinem z pochodzenia.
Ale za to kilka fotografii:
Więcej na fb…