Słodka trucizna…

O szkodliwości cukru napisano już bardzo wiele. Wciąż jednak jeszcze wiele osób nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia, jakie wiąże się z jego obecnością w codziennej diecie. To zadziwiające jak wielu ludzi z ogromną nieufnością podchodzi do spożycia masła, zastępując je naprawdę szkodliwą margaryną, albo uważa żeby nie zjeść zbyt wielu jajek z powodu dawno już obalonego mitu o rzekomym wpływie konsumowania jajek na poziom cholesterolu we krwi.

cukier

Znam również wiele osób, które nie chcą nawet słyszeć o karkówce albo golonce z przerażeniem wyobrażając sobie ruinę, do jakiej doprowadziliby swoje organizmy, gdyby pozwolili sobie na zjedzenie czegoś podobnego. Ludzie ci zdają się nie wiedzieć, że ich przodkowie jadali takie rzeczy regularnie, smarowali też chleb smalcem i… prawie nie słyszeli o cukrzycy, zawałach, wylewach i nowotworach.
Jednak pod względem spożycia cukru niegdysiejsza dieta była znacznie uboższa w kalorie niż dzisiejsza. W 1700 roku średnie roczne spożycie cukru na osobę wynosiło 2 kg, w roku 1850 już ok. 18 kg, dziś ponad 70 kg. Wygląda na to, że obok zanieczyszczenia, antybiotyków i hormonów zawartych w mięsie, konserwantów i polepszaczy to właśnie cukier jest podstawowym czynnikiem ryzyka zachorowania na choroby cywilizacyjne. Przyznaje to nawet WHO, która ogłosiła, że dzienne spożycie cukru nie powinno przekraczać 25 g czyli 5-6 łyżeczek białego cukru. Cukier jest wszędzie, np. w łyżeczce keczupu może być ponad pół łyżeczki cukru. W 330 ml buteleczce gazowanego napoju znajduje się przeciętnie ok. 40 g czystego cukru, co odpowiada mniej więcej 10 łyżeczkom białej trucizny. Czyli wypijając jedną butelkę Coca Coli zapewniamy sobie dawkę cukru na prawie dwa dni…
Oczywiście najwięcej szkody czyni naszym organizmom biały oczyszczony cukier. Cukier trzcinowy to mniejsze zło, zawiera bowiem substancje, które przynajmniej częściowo neutralizują szkodliwy wpływ cukru. Jak wynika ze statystyk i analizy zawartości cukru w produktach przemysłu spożywczego, zdecydowana większość z nas przekracza i to mocno dopuszczalne normy spożycia tej zdradliwej substancji. Do wyjątków należą chyba jedynie ci, którzy nie korzystają (lub korzystają bardzo selektywnie) z gotowych produktów spożywczych (np. nie kupują napojów gazowanych, gotowych sałatek, sosów, koncentratów spożywczych, a nawet wielu rodzajów wędlin, keczupu, niektórych rodzajów musztardy, chrzanu i wielu innych wyrobów), nie jadają słodyczy nawet w postaci domowych wypieków lub robią to bardzo rzadko i w niewielkich ilościach, jeżeli korzystają z domowych konfitur i dżemów, to tylko z takich, które wytwarza się bez dodatku cukru i też w ograniczonych ilościach. Przyznać trzeba, że taka dieta to nie lada wyzwanie.
A pozostali? Cóż – duża ilość cukru w diecie prowadzi do:
nadwagi,
insulinooporności,
cukrzycy,
dyslipidemii, głównie hipertriglicerydemii,
infekcji drożdżycowych,
zakwaszenia organizmu,
obniżenia odporności,
zburzenia mineralizacji kości,
powstawanie kamieni nerkowych, zapalenia stawów
zwiększenia podatności na nowotwory,
osłabienia koncentracji i pamięci,
zaburzeń umysłowych.
Ciekawy artykuł na temat szkodliwości cukru można znaleźć np. tutaj: ziemiamielecka.pl

dwa cukry