Odwożąc Mamę od lekarza, przy herbatce włączyłem u niej TV. Leniwie poprzerzucałem kanałami, obejrzeliśmy wspólnie jakiś dziennik, i około 18.30 przełączyłem na TV Trwam – tak tą purytańską stację moherów…
Patrzę i widzę młodego człowieka z charakterystyczna czapeczką na czubku głowy…
Żyda…
Dalej było tylko ciekawiej…