Wizna, wrzesień 1939 pogrzeb po latach. Kapitan Raginis pochowany z honorami wojskowymi.

Na Interii materiał dokumentujący pogrzeb kapitana Raginisa dowódcy odcinka umocnionego „Wizna”, gdzie mała liczba polskich żołnierzy odpierała ataki niemieckiego korpusu pod dowództwem Guderiana. Jak głosi jeden z przekazów, dopiero kiedy zagrożono wymordowaniem po zdobyciu odcinka wszystkich pozostałych przy życiu, Polacy się poddali. Czytaj dalej Wizna, wrzesień 1939 pogrzeb po latach. Kapitan Raginis pochowany z honorami wojskowymi.

J 23 wraca razem z Brunnerem. NA to czekaliśmy od lat!

W końcu! Przyznam się szczerze, że mnie osobiście ta wiadomość zelektryzowała. Zawsze lubiłem Klossa oglądać… Nie ukrywam ze gdybyśmy mieli takich Klossów garść i to nie tylko po niemieckiej stronie, ale przede wszystkim w Białym Domu i wśród angielskich notabli, na Kremlu też by się z dwóch przydało…, wojna mogłaby się inaczej potoczyć, może i nie zamordowano by w zamachu Sikorskiego, a zginęliby inni, którzy odpowiadali za jego śmierć (jak się domyślamy; niekoniecznie po niemieckiej czy rosyjskiej stronie…), nie podzielono i oddano RP we władanie komunistów z sowieckiej Rosji, i wiele innych wydarzeń by nie miało miejsca…. Czytaj dalej J 23 wraca razem z Brunnerem. NA to czekaliśmy od lat!

Wystawa Wojciecha Siudmaka w Poznaniu

Doskonały rysownik, znany z ilustracji do serii Rebisu „Diuna” przedstawia wystawę swoich prac w Poznaniu w nowym budynku Politechniki Poznańskiej. Kreska warta obejrzenia…

Poniżej znajdziecie garść informacji na temat samej wystawy, adresy internetowe w tym adres do specjalnego trailera realizowanego na potrzeby promocji idei, która Panu Wojciechowi zajęła ostatnie kilka lat. Promocji i informacji o mieście które tak naprawdę stało się pierwszą ofiarą II Wojny Światowej: Wielunia.
Pisałem już o tym, w materiale: 13 cegieł
13 cegieł Wieluń Miasto Śmierci

Przy okazji opisywania informacji o filmie dokumentalnym na ten temat. Narracja w filmie: Robert Gonera. Dziadkowie aktora pochodzili z Wołynia, uciekli tuż przed wybuchem „pożogi” jak sam aktor nazwał Ludobójcze mordy na Polakach, w jednym z programów TV.

Wystawa Wojciecha Siudmaka tematycznie zawiera:

Fantastyczne światy ?
wystawa malarstwa, rysunków i rzeźby

Podróże po Diunie ?
wybrane rysunki do dzieła Franka Herberta ? Diuna ?

Światowy Projekt Pokoju Wieczna Miłość
prezentacja prototypu rzeźby oraz całości Projektu

od 27 maja do 10 października 2011

Centrum Konferencyjne Politechniki Poznańskiej
Poznań ul.Piotrowo 2

wieczna Miłość

realizacja zwiastunów:
reżyseria
Sławomir Stanisław Górski
animacje:
Paweł Dengler
muzyka:
Francis Lai – „Amour eternel”
Konstancja Kochaniec – „Sen”
zdjęcia:
Wojciech Ratajczak
Piotr 'Dres” Maciejewski
dźwięk:
Miron Kundzicz
udźwiękowienie:
Marcin Burcek

Zwiastun

Piotrek


Allo Allo czyli ruch „oporu” we Francji…


…i na wesoło. Niemcy to mili nieudacznicy, Anglicy to flegmatyczni (strąceni) piloci RAF-u wiecznie ukrywający się w najdziwniejszych miejscach knajpy prowadzonej przez René François Artois znanego bojownika ruchu oporu, co nie przeszkadza mu w prowadzeniu licznych interesów z okupantami… Jednym słowem sielanka… Czytaj dalej Allo Allo czyli ruch „oporu” we Francji…

Zegarek z Moskwy; Stalin i Hitler razem…

Taki właśnie zegarek wyprodukowany pod koniec lat osiemdziesiątych w Rosji, przywiózł mi w prezencie pewien Rosjanin. Stalin i Hitler jako „Druzja” na kopercie… Czytaj dalej Zegarek z Moskwy; Stalin i Hitler razem…

Memento; 28 luty, Huta Pieniacka

Za oknem zima, śnieg; kilkadziesiąt lat minęło od czasów, gdzie ziemie na kresach porastały jabłonie polskimi rękami sadzone. Dziś nie ma po nich śladu. Wyrwane z korzeniami. Kości ich opiekunów rozwleczone przez psy, w gnojowiskach porzucone, w miejscach zapomnianych i utraconych; zaginionych w otchłani czasu… Pamięć nielicznych żyjących świadków zaciera szczegóły, przywołuje tylko bezbrzeżny strach. W ostatnich dniach życia takie im tylko wspomnienie zostaje. Przeżywają raz jeszcze, być może ostatni już, to co przeżywali po raz pierwszy 69 lat temu. I następnie przez te wszystkie rocznice. Zmagali się z niezatartymi obrazami pomordowanych bliskich. Okrutnymi scenami, nieludzkimi w swojej wymowie tego co człowiek człowiekowi może uczynić w imię chęci posiadania ziemi na własność tylko dla siebie.
Ból odzywa się znienacka, budzi w środku nocy, zmusza do krzyku. Świat nieczuły za oknem powtarza dawne błędy. Co się zmieniło? Obłuda wielkich, kłamstwa powielone przez rozbudowane media. Stary świat odchodzi. Świadkowie odchodzą. Należy się im już wieczny spoczynek, ucieczka od obrazów które zraniły duszę, zmroziły serca, obezwładniły umysły. Ich dzieciństwo odeszło wraz z pojawieniem się tych scen. Które trwają i powracają. Ilu nie dało sobie z nimi rady? Poddało się … Wspomnienie zbyt ciężkie aby je znieść, aby z nim żyć. Wieczny sen blisko… odpoczynek w śmierci wyzwolenie od obrazów męki, nigdy niezapomnianych.
Świadkowie odchodzą…

Memento na dzień 28 luty: Huta Pieniacka

Piotrek

Wspomnienie starego człowieka:

Wspomnienie kresów (znalezione na You Tube):

Józef Unrug Lepszy niemiecki Polak niż wielu Polaków

Józef Unrug przedwojenny kontradmirał urodzony pod Berlinem w 1884 roku w Brandenburgu. We wrześniu 1939 roku dowodził Obroną Wybrzeża. Dowodzony przez niego garnizon poddał się jako jeden z ostatnich punktów oporu 1 października 1939 roku.  Następnie niewola razem ze swoimi marynarzami: Przebywał w oflagach X B Nimburg, XVII C Spittal, II C Woldenberg, VII B Sandbostel, IV C Colditz, X C Lubeka, a od 1941 r. VII A Murnau.

Właśnie w tej niewoli kontradmirał pokazał postawę honorową i patriotyczną. Najbardziej widoczną i cenioną, przecież jako z pochodzenia Niemiec mógł zrobić zupełnie co innego. Nie musiał przez całą wojnę być w obozie. Nie musiał wszystkie te dni i noce patrzeć przez druty na świat. Każdy kto będzie zastanawiał się nad tą postawą niech wyobrazi sobie dobrowolne ograniczenie wolności w imię honoru i patriotyzmu. DOBROWOLNE. BO przecież Niemcy namawiali admirała do przejścia na swoją stronę. Z taką rodzinną przeszłością to nic trudnego…

Ojciec Tadeusz Gustaw był generałem majorem gwardii pruskiej.

Jednak Józef Unrug nie poszedł na łatwiznę jak dziś by to powiedziano. Więcej z niemieckimi wysłannikami rozmawiał z a pomocą tłumacza! Chociaż znał doskonale niemiecki. Na pytania dlaczego tak czyni odpowiedział prosto: „W dniu pierwszego września zapomniałem mówić tym językiem.”  Piękna sylwetka niezwykle honorowego człowieka, i pomimo zewnętrznej oschłości głęboko moralnego i wrażliwego etycznie.Wzoru dla nas tym bardziej, że przecież z pochodzenia Niemca. Człowieka, który odrzucił Zło w postaci wojny i w ten prosty sposób zarzucił twórcom Zła współudział w dokonaniu aktu wszechogarniającej pożogi wojennej. Odrzucił język agresora, język którego znajomość, mogła go uwolnić od znoju obozowego życia. Pokazał jako jeden z pierwszych rozpoczynającej się dopiero wojny kto ponosi odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie popełniane w ciągu nadchodzących prawie sześciu lat wojny.

Nie tylko jednak – czasy powojenne i Zło które potem nastąpiły, były konsekwencją ataku z 1 września 1939 roku…

Stalinizm, podziały granic, wywózki, repatriacje, ekspatriacje, Ludobójstwa, mordy, obozy śmierci, gułagi….Hitler i jego wspólnicy otworzyli przysłowiową Puszkę Pandory. Zło zalało świat.

Józef Unrug dostrzegł to już 1 września. Nie uległ namowom, jego wewnętrzna lojalność, duma i honor stały na straży praworządności w jego postępowaniu. Wytrwał. Na pewno ciężko było przez te wszystkie lata. Jednak wytrwał. Dla mnie jest wzorem do naśladowania. Polak pochodzenia niemieckiego. Lub Niemiec. Jak kto woli.

Cześć jego Pamięci!

polecam: informacje biograficzne:  http://www.ivrozbiorpolski.pl/index.php?page=unrug

Także stary artykuł z miesięcznika „MORZE”, niestety nie pamiętam numeru (lata 80-te) – tam po raz pierwszy zetknąłem się z informacją o tym dowódcy polskiej marynarki wojennej przed wojną. Niedawno też (zeszły rok) był emitowany film dokumentalny na temat admirała Unruga z wypowiedziami jego syna (TVP HISTORIA), Wczoraj (21-go marca 2010) był krótki program dokumentalny nadawany w Radio Merkury o Admirale.

Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe – Józef Unrug na mszy polowej w 1934 roku w dniu trzeciego maja.

Snajper – POLOWANIE NA CZŁOWIEKA

Jakiś czas temu zakończyłem lekturę ciekawej pozycji autorstwa Andy Dougan;
Historia snajperów, w podtytule;  zaś tytuł główny, niezwykle wymowny: POLOWANIE NA CZŁOWIEKA.
Od tego czasu sen z powiek spędzała mi chęć chciałem  podzielić się moimi wrażeniami wywołanymi zawartymi w tej książce faktami.
Pomijając szczegółową analizę idei powstania strzelca wyborowego; autor sięga bardzo głęboko – mianowicie
np. do analizy skuteczności procarzy Hannibala w czasie II wojny punickiej, czy rozważań na temat łuczników i kuszników (w 1132 roku Papież Innocenty II zakazał jej używać pod groźbą ekskomuniki -uznano tą broń za bardzo niemoralną, niegodną szlachty).
Zwróciłem szczególną uwagę na wymowę etyczną i moralną zawartą w pozycji – szczególnie mocno akcentowana była
w opisach dotyczących działań podczas II wojny światowej, wojny wietnamskiej, a także opisach akcji terrorystycznych.
Jeden z ekspertów (będący w Wietnamie snajperem) komentujący akcję słynnych snajperów-terrorystów, (w zeszłym roku uśmiercono (Muhammad) jednego z nich w USA),  powiedział: „Z WŁASNEGO DOŚWIADCZENIA wiem, że jest to kwestia posiadania władzy…Chyba najlepszym słowem byłoby tu- odurzające”.

Jest to przerażające odkrycie, które odkrywa przede wszystkim mroczne głębie ludzkiego ducha.
W książce pojawia się więcej wypowiedzi samych snajperów porównujących moment celowania do wroga, ( w zasadzie niczego nie spodziewającej się ofiary),  do wręcz boskiej decyzji jaką on – snajper podejmuje:  o życiu lub nie. Przerażająca i niezwykle niebezpieczna filozofia. Niezwykle nieetyczna i całkowicie  demoralizująca.
W książce znajdujemy opisy takich „gwiazd” snajperskich wyczynów jak Zajcew, czy jego niemiecki przeciwnik  Konings.
Z Wietnamu z kolei sierżant Hathcock, który miał na swoim koncie potwierdzonych 93 celów, a sam oceniał ilość  swoich ofiar, na dwukrotnie większą.

Ten „Super-snajper” potrafił zabić przeciwnika z 2300 metrów pojedynczą kulą z karabinu maszynowego.
Jego dewizą było hasło „Jeden strzał- jedna ofiara”.  Człowiek ten uwielbiał strzelać, dla niego nie było problemu z uśmierceniem kogokolwiek, nawet dziecka.
Jeżeli na jeden karabin szturmowy M16 średnio w Wietnamie wypadało 50 tys wystrzelonych z niego nabojów aby zabić jednego Wietnamczyka, w porównaniu snajper zużywał 1,3 naboju. Ta maksyma została powieszona w szkole snajperów i zwiadowców w Quantico z wyszczególnieniem opłacalności: różnica kosztów w tym przypadku wynosi 2300 dolarów za wystrzelone naboje z M-16 do 27 centów za 1,3 naboju z broni snajpera.
Podane dane zabitych przez snajperów w Wietnamie to zaledwie 2% 13 tys ludzi na 900 tys które zginęły.
Jest to jednak zupełnie innego rodzaju śmierć. Śmierć którą snajper widzi w okularze lunety. Przed jej zadaniem wie, w przeciwieństwie do ofiary, że ta za chwilę zginie.
Jest panem życia i śmierci. Gdzie miejsce na wyrzuty sumienia? Czy takowe się pojawiały? Założenie, że człowiek zabija nie czując wyrzutów sumienia, kiedy walczy w bitwie podczas wojny o swój kraj, rodzinę czy honor, czy też po prostu w obronie siebie samego, zostało obalone przez generała brygady, historyka wojskowości S.L.A. Marshalla, który przepytał czterystu ponad uczestników walk na Pacyfiku. Pytanie brzmiało: „Czy strzelaliście podczas bitwy?”
Okazało się, że na każdą setkę przepytanych strzelało do dwudziestu żołnierzy. Kryteria prowadzenia ognia też były bardzo dowolne. Wystarczyło strzelić w kierunku nieprzyjaciela, bez mierzenia czy nawet trafiania czegoś czy kogoś. Okazało się, że strzelał 1 na 5 biorących udział w bitwie!
Snajper kierował się inną zasadą- on musiał strzelać celnie. Każdy radził sobie z tym na swój sposób: Gary White w Wietnamie trafienie uznawał jak strzał do bramki podczas meczu. Ed Kugler cieszył się z każdego zabitego, chętnie opowiadając o swoich ofiarach, dodając sobie tym samym chwały i splendoru. U Josepha Warda zastrzelona ofiara wywoływała odrętwienie.
Wkrótce też, aby rozłożyć winę i zapewnić minimum komfortu psychicznego snajperzy otrzymali pomocnika, wspierającego ich działania, sprawdzającego przez lornetkę efekty strzału zbierającego dokumenty przy zabitych.
Na stronie 157 wydania, które czytałem, znalazło się stwierdzenie bardzo śmiałe i …, prawdziwe, pozwolę sobie fragment zacytować:” ..Od czasów Wietnamu Ameryka nadal pełniła rolę samozwańczego światowego policjanta….” Dalej następuje wymiana licznych rejonów na świecie gdzie walczyli żołnierze amerykańscy. Wśród nich byli snajperzy. Wg. autora to oni spełniali bardzo dużą i ważną rolę w tych potyczkach, głównie psychologiczną, jednakże i militarną.
Usuwali dowódców wojskowych, czy przywódców cywilnych, prowodyrów i postacie kluczowe w różnych aspektach działań. Byli swojego rodzaju najbardziej autonomiczną i myślącą bronią spośród dostępnych rodzajów uzbrojenia, ostatnim wojownikiem na polu walki, prowadzili rozpoznanie dla lotnictwa dokonującego nalotów, siali strach wśród zdezorientowanych oddziałów przeciwnika.

Zakończenie tej pozycji jednak doskonale pokazuje moc i możliwości tego rodzaju ludzkiej „broni”: śmierć w dniu 13 czerwca 2003 roku szeregowca Shawna Pahnke zastrzelonego przez irackiego snajpera. Strzał nachylony ominął płytę pancerną kamizelki kuloodpornej żołnierza, przebił podszewkę i dotarł do serca.W kilka minut później żołnierz nie żył. Wynika z tego brutalna prawda: nawet tak stechnicyzowana, super nowoczesna armia amerykańska, najpotężniejsza siła militarna na świecie, ulega maksymie, którą w pewnym sensie sama rozpowszechniła: jeden strzał- jedna ofiara…. A więc i oprawca staje się ofiarą- lub bardziej trywialnie: kij ma zawsze dwa końce…

POLOWANIE NA CZŁOWIEKA” wydawnictwo AMBER 2004 rok 165 stron
Książkę wypożyczyłem z filii nr 58 biblioteki Raczyńskich w Poznaniu (Grochowska) – jest tam dostępna, polecam.

ps

W książce jest poruszonych o wiele więcej aspektów i historycznych,  jak i technicznych, skoncentrowałem się głownie na kwestii która najbardziej mnie zaciekawiła moralno etycznej jak i odpowiedzialności snajpera za swoją „pracę”, rozumienia przez niego, tego co czyni…  Wytłuszczenie w tekście moje.

Strzelectwo ma wiele aspektów…

Inny materiał o snajperach: Gorzej niż w piekle