Czytam różne opinie w różnych gazetach, na portalach, rozmawiam z ludźmi. GP i jej podobne demonizują Putina, chcą aby Polacy bali się Rosji. A strach to nic dobrego, tym bardziej nienawistny i paniczny. Zamiast zachować silną pozycję negocjacyjną, rozmawiać tak aby osiągnąć korzyści dla narodu i kraju – zostaje strach i nienawiść.
Obawiam się że nie umiemy wykorzystać sytuacji, aby osiągnąć status prawdziwych rozjemców, silnych i sprawiedliwych…
Co powinna zrobić Polska w interesie dobrze pojętej racji stanu? Wywrzeć na nowo formujących się władzach rezygnację z żądań roszczeniowych i terytorialnych – żądając zmarginalizowania sił nacjonalistycznych.
Wyraźnie wskazując zło, jakie idzie za tymi siłami. Pokazać, że Europa, Polska nie poprą tej linii przeciwstawiania się wpływom Rosji. O ile te wpływy faktycznie są tak wielkie, w co raczej wątpię. Straszy się nas tym bykiem. Tymczasem chodzi tu nie o nas tylko o rynki zbytu, o pieniądz. I o prestiż polityczny też, jednakże na pewno nie na takim poziomie jak kiedyś za czasów zimnej wojny. Bardziej przekłada się to na fakt zarabiania na owych wpływach, w handlu, ekonomi, rynku.
Polityka pomaga zbijać fortuny – i to one żądzą.
Z kolei olbrzymi pieniądz, jaki można tm zarobić, może wymusić walkę na śmierć i życie zasłanianą względami ideologicznymi…
Zagrożeń jest wiele, jednak żadne nie są przedstawiane w pełni u nas w mediach.
A co, jeżeli nacjonaliści przejmą władzę, zaczną być dofinansowani z UE i USA, jako bariera dla Rosji i poczują się na tyle silnie że będą dyktować warunki – jawnie lu niejawnie państwom sąsiadującym?
A co, jeżeli uchwalona zostanie pomoc dla Ukrainy (a musi to być potężna pomoc finansowa: 100-200 mld Eu), ponieważ jesteśmy państwem które najbardziej zabiegało o Ukrainę dla UE i sąsiaduje z nią to zostaniemy obarczeni największym bagażem pomocowym?
Pamiętajmy jednak o tym, że Ukraina to państwo bardzo skorumpowane, przeżarte do cna łapówkami – ile tej pomocy „zniknie”?
Nie zmienimy samym wcieleniem pewnych zachowań, pewnego myślenia.
Obawiam się i o nas, i o Europę, i o biednych Ukraińców – których rozumiem, dość mają biedy i nędzy której tam wiele, ale nijak z niej wygrzebać się nie mogą, ponieważ zbyt wiele sił czyha na ich wolność…
Piotrek
2 myśli w temacie “Ukraina na rozdrożu – a prości ludzie bezradni jak zwykle…”
Możliwość komentowania jest wyłączona.