Nikt z nas nie chciałby tak żyć, szczególnie teraz. Nie interesuje mnie ta, czy druga strona. Chodzi o to, że tak zwane ONZ i inni którzy biorą ponoć odpowiedzialność na swoje barki, powinni to przerwać – ten konflikt jak i wszystkie inne, W Syrii, Libanie, Iraku – w każdym miejscu na świecie. Jeżeli ponoć zależy im na życiu dzieci, ochronie życia niewinnych – a nie tylko samym gadaniu o tym – powiedzmy wprost: kłamaniu.
Dlatego też i druga strona ma prawo być pokazana:
TO że podaję przykład tego materiału, nie oznacza, że się z kimkolwiek identyfikuję. Chodzi tutaj o prawdę. Niestety, ale wszystko wskazuje na to, że prawdę znów wypaczaną, ukrywaną, zamiataną pod dywan.
Media w moim rozumieniu powinny pokazywać Prawdę danej sytuacji, wydarzenia – widzianą wielostronnie – z każdej strony, a nie prawdę na ZLECENIE.
Gdzie ich etyka? Moralność?
Piotr Szelągowski
Jedna mała refleksja: teraz już chyba wiemy komu była potrzebna ACTA. Gwarantowałaby, że nie moglibyście tego czytać czy oglądać.
„Papież Franciszek do przedstawicieli mediów: – Dla mnie największe grzechy mediów to te, które idą drogą kłamstwa, i jest ich trzy: dezinformacja, pomówienie i zniesławienie. Te dwa ostatnie są ciężkie, ale nie aż tak niebezpieczne, jak pierwszy.
Otóż pomówienie jest grzechem śmiertelnym, ale można je wyjaśnić i rozpoznać, że chodzi o pomówienie. Zniesławienie jest grzechem śmiertelnym, ale można dojść do tego, że się powie: to niesprawiedliwość, bo wprawdzie zniesławiona osoba jakiejś winy się dopuściła, ale potem tego żałowała, zmieniła życie.
Ale dezinformacja to mówienie tylko niektórych rzeczy, tych, które są mi wygodniejsze, a zatajenie reszty. W ten sposób ten, kto ogląda telewizję czy słucha radia, nie może wydać właściwego osądu, bo nie ma do tego elementów i nie otrzymuje ich.
Od tych trzech grzechów, proszę was, trzymajcie się z daleka. Od dezinformacji, pomawiania i zniesławiania?
Dlatego też, aby osłabić działanie tych, którzy nie mówią całej prawdy, na bezprzesady.com będą pojawiać się informacje, których nie zobaczycie w innych miejscach, celem jest zrównoważenie faktu nie występowania ich w innych mediach, czy stronach web.
Bez Przesady! – nie można nie oprzeć się dezinformacji. Jak wielokrotnie pisałem; nie istnieje dla mnie obiektywny ogląd wydarzeń. Każdy ulega subiektywnym wrażeniom wynikającym chociażby z wychowania, swojej drogi życia, podejścia do różnych spraw – które jest jego indywidualnym podejściem konglomeratem doświadczeń życiowych. Nie oznacza to, że musi rozmijać się z prawdą. Będzie jednak dążył do swoistych interpretacji rzeczywistości.
Jeżeli nie będzie omijał niewygodnych dla siebie prawd, a tylko komentował je używając: „moim zdaniem”, jest to dla mnie przykład bycia w zgodzie z samym sobą i jednocześnie próby prawdziwego wskazania na to co postrzega wokół siebie.
Tymczasem ostatnio słyszałem na spotkaniu z pewnym dziennikarzem śledczym, że sądy nie zwracają uwagi na wartość zero-jedynkową przekazu w sensie; fałsz-prawda: lecz kierują się rzetelnością wykonanej pracy dziennikarskiej, warsztatem dziennikarskim. Nie poddają analizie zawartości przekazu.
Kuriozum?
W ten sposób mamy do czynienia z odejściem od rzeczywistej roli przekazu medialnego (jakichkolwiek mediów), informacji o rzeczywistości wokół nas, o faktach które mają miejsce. Na bazie tego przekazu mamy wyrobić sobie swoiste osobnicze zdanie co do wydarzeń rozgrywających się wokoło.
Przy niepewności wadliwie działających przekazów jak to u góry stwierdzono:”…dezinformacja to mówienie tylko niektórych rzeczy, tych, które są mi wygodniejsze, a zatajenie reszty….”
Przekazy medialne tracą na znaczeniu.
Obserwuję to już od lat. Dlatego też świadomie pozbyłem się dostępu do mediów TV, aby nie miały na mnie wpływu.
Zdanie na temat sytuacji które analizuję, staram się wyrabiać, analizując dostępne zróżnicowane źródła internetowe. W przypadkach kiedy mogę mieć informacje „z pierwszej ręki”, takim źródłom daję pierwszeństwo.
Zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy mają takie możliwości. Dlatego staram się tymi relacjami dzielić.
Wiem, że zakres informacji jaki jest mi dostępny, jest tylko jakimś wycinkiem. Niemniej niedostępnym większości naszego społeczeństwa. Dlaczego?
Nie pokuszę się o jednoznaczną próbę odpowiedzi na to pytanie.
Każdy z nas powinien jej szukać. W oparciu o wszystkie dostępne źródła.
A wiec starajmy się być rzetelni w tym co mówimy, co piszemy. Nie omijajmy niewygodnych dla nas wątków, i nie dajmy się sterować innym, nie przyjmujmy też poleceń, które mają wpływać i budować przekaz medialny.
Bądźmy uczciwi. Starajmy się przynajmniej.
Ks. Tadeusz jest zasłużonym w walce z reżimem komunistycznym Polakiem. Ostatnio z uwagi na wydarzenia na Ukrainie jest proszony często o komentarze dotyczące tej sytuacji. Z uwagi na pojawianie się tam naszych przedstawicieli ze świata polityki nie zawsze te komentarze są dla tych przedstawicieli pozytywne. I efekt mamy, pismo „partyjne” jak dawno już mówi się w kuluarach o „GP” rozpoczęło działalność wykluczającą.
Wykluczać zaczęło księdza, kapłana zajmującego się osobami niepełnosprawnymi intelektualnie już od lat 80-tych, od czasów reżimu komunistycznego, a jednocześnie Polaka, którego rodzina pochodzi z terenów wschodnich województw II RP.
Z maila i z pozwoleniem na publikację. Małgorzata Todd:
Do lat 18 i od 81 41/2013 (120)
„Szanowni Państwo!
Odnoszę wrażenie, że TVP1 postawiła sobie szczytny cel docierania do osób mających problemy z samodzielnym myśleniem. Tylko i wyłącznie z myślą o nich tworzy się program. Dzięki szkole, w której coraz mniej można się nauczyć z jednej strony i sklerozie, z drugiej widownię stanowią osoby do lat osiemnastu i powyżej osiemdziesięciu jeden. Pozostali powinni się umysłowo dostosować. Wyśmiewane mohery nie mają tu czego szukać. Odmiennie ma się sprawa z lemingami. One, niezależnie od wieku, powinny być wdzięcznymi odbiorcami. Tak się bowiem składa, że mohery wiedzą, że nimi są, a lemingom stale się zdaje, że to określenie ich nie dotyczy.
Wygląda na to, że pisma takie jak „Fakt” zaczynają pełnić ważną rolę informacyjną w naszym życiu, poza typowymi sensacyjkami coraz częściej zauważam na stronach tych pism („Fakt”) niezwykle ważkie spostrzeżenia informacyjne. I na tle politycznym i społecznym. Główne media raczej kierują się zasadą zaciemniania obrazu informacyjnego. Omawiania tygodniami tematów zastępczych. Czytaj dalej Wyszły z domu i ślad po nich zaginął…. Nasze dzieci… i ACTA… i żołnierze izraelscy, a także…Jaruzelski
Wchodzę na zamknięte forum na Facebook i mam link do… prowokacji.
Czy słusznie czy nie niemniej prowokacja ta odziera z wszelkich listków figowych i nie tylko, dziennikarstwo GW. Dla mnie osobiście mimo wszystko szok… Czy można czuć, że dziennikarze GW nie liczą się z nikim, ani niczym? Czytaj dalej Prowokacja: Zobacz jak kibole zepsuli dzieciom turniej
Pojawiają się różne doniesienia. O Narodowych socjalistach. Jednocześnie poprawny całkowicie tytuł artykułu jest zabarwiony pejoratywnie. W końcu każdy z nas odbiera słowa narodowy socjalizm jednoznacznie, tymczasem…
„…Jak podkreślił Poroubek, LEV 21 chce kontynuować tradycję przedwojennych czechosłowackich narodowych socjalistów, którzy – wbrew nazwie – nie mieli nic wspólnego z nazizmem. Należała do nich np. Milada Horakova, czechosłowacka działaczka antyfaszystowska i antykomunistyczna, stracona w 1950 roku przez komunistów po pokazowym procesie….”
I tak się dzieje…
A potem nikt nic nie pojmuje, lub też odbiera jednoznacznie… A tymczasem wieloznaczności są obecne.
Manipulacja medialna jest wciąż obecna. Pamiętajmy o tym. Akurat ten materiał nie jest przykładem takowej, raczej ukazuje że wpojone reakcje na określone słowa powodują zmianę nastawienia czytającego ukierunkowują go w określoną stronę. A tymczasem …
Pewien Święty obecnie a wcześniej przed wojną zakonnik powiedział: media będą w przyszłości następną siłą polityczną (nieistotne drugą czy trzecią, a czasami może i nawet pierwszą).
Tak jest. A 80 procent bezwolnie się poddaje ich wpływowi, mantrowaniu po tysiąc i więcej razy kłamstw.
Jedyny sposób pozbyć się ich. Nie mieć telewizora co szczerze polecam. Wiem o tym z własnej praktyki. Żyje się zupełnie inaczej. Jest się bardziej wolnym, ma się więcej czasu.
Tak właśnie, zagubieni w świecie pełnym hałasu, szaleństwa, nienawiści, obaw, lęków i… można by tak wymieniać i wymieniać…, niemniej ilu z nas właśnie czuje się jak zaszczute psy? Ze względu na to wszystko co wymieniłem i czego nie dałem rady dodać, bo jest tego tak wiele… Czytaj dalej „Zelig” Woody Allen trafnie dostrzega chęć mimikry