Pomysł „pospolitego ruszenia” dla polskiej armii. Po co rekonstrukcje militarne i ASG?

CO nam zagraża, jaki rodzaj wojny? Globalny konflikt, czy bardziej tysiące starć, interwencji, akcji terrorystycznych, zamieszek? Bardziej chyba to drugie. Kilka dni temu napisałem mały materiał na kanwie tłumaczenia opowieści pewnego Bośniaka, opublikowany jako przestroga dla Ukraińców. Administratorzy na Interii360 postanowili umieścić ten tekst.

Zdjęcia z inscenizacji militarnej:
rosjanie2
panoramka2

Oto link do wpisu: Jak przeżyć w oblężonym mieście? Tak może być i na Ukrainie (i?wszędzie?); szykujcie się ? do wojny?

Jakie wnioski możemy my Polacy z tego wyciągnąć? Chodzą słuchy o ponownym poborze powszechnym. Tylko do czego? Do tej nie do końca dobrze zorganizowanej i zarządzanej imprezy o nazwie: „armia”? Może warto w takim razie zastanowić się, czy nie lepiej przeszkolić całe społeczeństwo w posługiwaniu się bronią? Na bazie kilkutygodniowych szkoleń dotyczących walk miejskich, obowiązkowych zajęć na strzelnicach, szkoleń taktycznych i dowodzenia na szczeblu chociażby i drużyny?
niemcy_i_my
I utworzeniu brygad terytorialnych, które mając szkieletową obsadę zawodową, po sygnale zagrożenia byłyby w gotowości w kilka godzin jako luźne formacje wojskowo-para militarne – niejako partyzanckie? I w zależności od sytuacji dostosowałyby odpowiednie warianty działań?
Na spotkaniu z Panem Romualdem (Spotkanie z Szeremietiewem) usłyszałem od niego, że analiza dokonana przez ekspertów Armii USA wykazała, że do zwalczenia 1 partyzanta statystycznie potrzeba 35 żołnierzy sił zawodowych. Po jego stronie stoi znajomość terenu, możliwość korzystania z wielu ukryć, nierozpoznawalność.
Żadna armia świata, nie ma szans dać sobie rady z całym narodem partyzantów. Musiałaby go po prostu eksterminować w całości. Pomijając wszystko inne (kwestie techniczne; chyba tylko broń atomowa, przy globalnym użyciu może zapewnić eksterminację powyżej 90%), obecne normy i powiązania społeczne w Europie nie pozwoliłyby raczej na takie działanie.
Sam fakt wprowadzenia takich szkoleń byłby już odpowiednim straszakiem.
Ponadto najważniejsze: KOSZT.
Tego typu szkolenia minimalizują koszty. Nie ma skoszarowania, szkolenia są kilkugodzinne w ramach chociażby godzin pracy.
Udostępnienie DARMOWE – strzelnic, przynajmniej raz w miesiącu dla chętnych w celu ćwiczenia, podnosi sprawność i kwalifikacje strzeleckie.
Gry wojenne typu ASG, powinny być powszechne, jest to doskonałe szkolenie taktyczne połączone z zabawą i dreszczykiem emocji.
Tak postępowali Japończycy po II wojnie światowej, kiedy mieli zakaz formowania jednostek wojskowych.
Tak postępowali Niemcy przed II wojną światową – kiedy to kierowali tekturowymi dywizjami pancernymi na sowieckich poligonach.
Jest to najlepszy i najsprawniejszy, a jednocześnie najmniej kosztowny sposób na zbudowanie mocno odstraszającej potęgi para-militarnej. Naród, który w całości ma za sobą przeszkolenie strzeleckie, a określeni żołnierze potrafią posługiwać się sprzętem łącznościowym, komputerami na polu walki, potrafią obsługiwać mikro-drony, ręczne wyrzutnie rakiet np. stingery, z kolei w każdym mieście jest punkt, który po zgłoszeniu się i sformowaniu drużyn wyposaża je w ciągu minut w odpowiedni sprzęt, każdy zna swoje miejsce, a następnie rozprasza się te grupy w terenie w oczekiwaniu na atak wroga…- Taki naród jest względnie bezpieczny od zakusów interwencji czy to ze wschodu czy też z zachodu. Czy chociażby sąsiedzkich działań służb policyjnych…
To jest zagrożenie, które zniechęca każdą armię do działań ofensywnych na terenie takiego państwa.

Dodajmy do tego mobilne, doskonale wyszkolone grupy szybkiego reagowania (niewielkie), pododdziały komandosów, mające wysoką swobodę działań i zdolność poruszania się.
I rdzeń: kilkaset najnowszego typu wozów bojowych, czołgów i samolotów. Dosłownie: kilkaset.
I drony bojowe. Tysiące. W zależności od specyfiki działań. Tanie i bezpieczne. Mamy tylu chętnych do gier komputerowych. Mogą się spełniać inaczej…szkoląc się w obsłudze drona.
Niech pieniądze pójdą w jakość, nie w ilość. Niech zostanie przede wszystkim rozbudowana obrona przeciwpancerna, przenośne wyrzutnie pocisków kumulacyjnych. Uzbrojenie przeciwlotnicze, stingery – jeżeli nie z USA to podobne systemy skądkolwiek. Może zaprojektujemy i wyprodukujemy własne?
Szkolenia z obsługi wyrzutni typu Stinger niech ma co najmniej jedna osoba w każdej drużynie tego tak zwanego pospolitego ruszenia. Takie szkolenia mogą być przeprowadzane w specjalnych trenażerach. Nie trzeba używać wyrzutni załadowanych bardzo przecież drogą rakietą.
Szkolenie, szkolenie i jeszcze raz szkolenie.
Należy oprzeć się na grupach paramilitarnych, czy rekonstrukcyjnych. Są to osoby, które naturalnie czerpią radość i zadowolenie z działania w takich grupach nazwijmy to „mundurowych”. A więc naturalnie najlepiej się nadają do szkoleń bardziej zaawansowanych. Będą po prostu robiły to z przyjemnością.
Tym bardziej, że jest spore zainteresowanie społeczne takimi imprezami.
rekonstrukcja
przy_pak-u2

I mamy problem z głowy.
Nikt zdrowo myślący, z agresorów, powtarzam: nikt, nie porwie się na takie państwo.
Zbrojna neutralność. Po prostu.

Piotr Szelągowski

Polecane: Przygotowanie do realu – ASG


Materiał ilustrowany z inscenizacji w Boryszynie z roku 2007.
panoramka

Rekonstrukcja ataku UPA na polską wieś w Radymnie pod Przemyślem.

Wyjazd ten kosztował sporo sił. Ponad doba w pociągach (30h). Ruszyliśmy z Jerzym o 21.20 z Poznania. Powrót późnym popołudniem w niedzielę. Stąd relacja dopiero teraz. Nagrane ponad 20 filmów, setki zdjęć. Wielkie wzruszenie. To było wstrząsające widowisko artystyczne. Przedstawiono alegorycznie to czego nie da się odtworzyć. To,co w opisach osób z którymi rozmawiam, mimo upływu dziesiątek lat stoi jak żywe. Szczególnie, że były to w zasadzie ich pierwsze życiowe doświadczenia. Mieli po kilka czy kilkanaście lat. Zdarzenia traumatyczne. Wspomnienia potrafiące nawet zabić. Tak, i to się zdarzało. Ci, którzy żyją do dziś, mimo straszliwych wspomnień, są bohaterami.
Każdy Polak, czy ktokolwiek inny, który staje na drodze Prawdy do publikacji tych wspomnień, ich uznania jako zbrodnię Ludobójstwa, na tych którzy zginęli na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej od siekier banderowców i innych „wojaków” nacjonalistycznych organizacji ukraińskich; – zbrodni gwałtu na życiu, umysłach i osobowości, tych którzy zginęli ale przede wszystkim tych którym dane było przeżyć, jednak do końca swojego życia będą nosić ślady zbrodni
– każdy stojący na drodze tej Prawdy, jest jej tłumieniu, ukrywaniu i przemilczaniu – współwinny.
Nie ma dla takiego osobnika żadnego wytłumaczenia. Stoi po stronie Ciemności, Zbrodni i Zła.
Pamiętamy, przed laty kto był, a kogo nie było 11 lipca na Skwerze Wołyńskim. Pamiętamy kto PAMIĘTAŁ, a kto nie chciał pamiętać. Zapamiętamy też, kto w tym roku stanął po stronie Zła, nie wybierając Prawdy podczas głosowania w sejmie ( Lista posłów którym nie zapomnimy głosowania przeciwko uznaniu Rzezi Wołyńskiej za LUDOBÓJSTWO ) i nie wybierzemy go lub jej ponownie. TO nie są osoby reprezentujące Polskę i polską rację stanu.
Ludobójstwo należy nazwać po imieniu. Oficjalnie. Nieoficjalnie sprawiedliwi tak to nazywają. Po obu stronach granicy.
Innego wyboru nie ma. Zło jest złem, zbrodnia to zbrodnia. A ten kto ją czyni nazywany jest Zbrodniarzem.
Ksiądz Tadeusz słusznie w Radymnie powiedział: „…zabrakło 10 sprawiedliwych…”. Czy znaczy to, że przegraliśmy walkę o Prawdę? Nie, my ją dopiero zaczynamy.
Radymno się przebija z tą Prawdą. Jest to namacalny ślad, zarejestrowany. Dlatego tak groźny dla kłamców.
Wierzę, że w końcu wygra nie kłamstwo polityczne, którym kierują się „nasi” politycy, ale prawda etyczno-moralna, prawda o Ludobójstwie.
Wszelkie kłamstwa mediów mainstreamowych nie mają żadnego, jakiegokolwiek uzasadnienia. W słowach wszystkich przemawiających przed inscenizacją była głęboka świadomość Prawdy historycznej mówiącej o zbrodni na narodach – przede wszystkim narodzie ukraińskim, ponieważ zbrodnia ta cały czas się dokonuje. Zbrodnia kłamstwa. Siły Zła budują nieprawdziwe fundamenty, podstawy do życia za wschodnią granicą. Z pomników na naród ukraiński spoglądają siepacze swoich własnych braci i sióstr, którzy w imię swoich chorych aspiracji chcieli wywyższyć siebie ponad innych. Nawet nie swój własny naród, ale swoją wizję tego narodu. Wizję zbieżną do wizji Hitlera. Wizję nacjonalistyczno-faszystowską. W naszej pamięci żyją ofiary polskie przede wszystkim, jednakże w prawie każdej relacji, a było ich wiele których wysłuchiwałem, trwa pamięć o sąsiadach ukraińskich, tych prawdziwych przyjaciołach, którzy narażając życie ostrzegali, a często sami ginęli. Zbrodnią jest tam na Ukrainie zabijanie o nich pamięci.
Decyzja Prezydenta miasta Stalowej Woli Andrzeja Ślęzaka jest głęboko moralna. Jest decyzją niezwykle ważną dla samych Ukraińców. To my Polacy, wdzięczni potomkowie i rodacy ocalonych, dajemy świadectwo miłości bliźniego w tych czasach pozbawionych miłości. Czasach barbarzyńskiej pogardy dla drugiego człowieka.
Oby nie stało się tak, że to będzie jedyny pomnik Dobra, a tam za wschodnią granicą ostaną się na cokołach tylko mroczne postacie, a ich złe oczy, oczy zbrodniarzy z drwiną patrzeć będą na naród oddający im hołd. Hołd zbrodniarzom.

Piotr Szelągowski

Oddając hołd wszystkim, którzy zginęli podczas barbarzyńskiego Ludobójstwa na narodach dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich OUN-UPA i innych organizacji kierujących się chorą ideologią integralnego nacjonalizmu Doncowa.

Dziękuję Mirku za Twoją siłę woli, determinację w organizacji Świadectwa Zbrodni.


Wkrótce reszta filmów, które zgrałem podczas rekonstrukcji (około 20-tu).
Jeden z wywiadów z Organizatorem i pomysłodawcą rekonstrukcji:

rozmowa przed innym wywiadem:

Rekonstrukcja:













W mrok odchodzą ci, którzy żyli wśród pomordowanych a teraz zasiali Zło; okrucieństwo i rozpacz, czy są nasyceni?

Posłańcy Zła – rizuni UPA znikają w mroku, napojeni rozpaczą ludzką…

Żywy nikt nie ostał się, dzieła dokonuje ogień… zaciera ślad Zbrodni, po latach pole gołe ino ostanie się.

Ginie wieś, giną bezpowrotnie ludzkie historie, więzy międzyludzkie, zostanie spalona ziemia, a w sercach rana…

Duchy Zła jeszcze krążą wśród ciał ofiar i słupów ognia w popiół obracających ślad…

Radymno Rekonstrukcja Historyczna – aktorzy przedstawienia


Najmłodsi Aktorzy Rekonstrukcji – wielkie uznanie dla ich trudnych ról.

Zapomniane Ofiary powracają bez twarzy, ale w sercach naszych, nie zapomnimy…


Przed wywiadem ks. Tadeusz, widać smutne zamyślenie nad losem ludzkim przedstawionym w inscenizacji. Cóż powiedzieć? Cóż można powiedzieć? Jakie słowa oddadzą całą walkę o Prawdę, która i tutaj miała swój akt.

Słowa Prawdy – ile się ich przedrze w mainstreamowym medium?

Zestawienie: kuriozum.

Świadkowie tej rozmowy… oni będą wiedzieć co jest Prawdą, widzowie TVN – mogą tego nie usłyszeć…

Mały jej fragment:

Naród sam organizuje gdy władza tego nie chce:

Na koniec jeszcze jedno kuriozum:
Atak na księdza Tadeusza: Joanna Trzaska-Wieczorek z Kancelarii Prezydenta porównuje księdza do młodego Ukraińca, który rzucił jajkiem w prezydenta RP….
„Nie wolno obrażać polskich obywateli. Obawiam się jednak, że te słowa są opinią samego prezydenta, zgodnie z zasadą „jaki pan, taki kram” – mówi „Codziennej” ks. Isakowicz-Zaleski. Zapowiada, że w związku ze „skandaliczną” jego zdaniem wypowiedzią Trzaski-Wieczorek wyśle list do prezydenta Bronisława Komorowskiego, w którym będzie domagał się wyjaśnienia sytuacji.”
Źródło: … Kancelaria Prezydenta atakuje ks. Zaleskiego


Wybaczcie za tak krótkie migawki. Celem ich jest tylko ukazanie, uzmysłowienie oglądającemu wizji artystycznej. Ponadto sam rejestrujący realizując cel: potrzebę przekazania informacji o wydarzeniu, jednocześnie emocjonalnie w nim uczestniczył.
Materiałów jest więcej, będą sukcesywnie publikowane.
Dodatkowo polecam wywiad z Panią Ewą Siemaszko. W nim zawartych jest wiele odpowiedzi na pytania dotyczące zbrodni na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej:


Kazanie księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego w Radwanowicach:

Rekonstrukcja wołyńska okiem Polsatu